Mając w pamięci mecz w Stargardzie, w końcówce ubiegłego sezonu, piłkarze Mirstalu wychodzili na boisko mocno zdeterminowani. Chcieli się zrewanżować za wysoką, kompromitującą porażkę, która tkwiła w podświadomości i spędzała sen z powiek. I trzeba przyznać, że udało im się tego dokonać. Wygrali 4 – 2, choć bukmacherzy nie stawiali ich w tym spotkaniu w roli faworyta.
Mecz zaczął się dla gospodarzy niefortunnie. Około 10 minuty lewoskrzydłowy Błękitnych, po samotnym rajdzie wpadł w pole karne Mirstalu i wykorzystując niezdecydowanie obrońców strzałem po ziemi „ z dużego palca” zaskoczył M. Żygowskiego. Goście nie cieszyli się jednak zbyt długo prowadzeniem. Minęły może dwie minuty, gdy W. Chromiński otrzymał piłkę od M. Cyca i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę z 20 metrów pokonał bramkarza. W następnym kwadransie Mirstal uzyskał wyraźną przewagę. Wspierany żywiołowo przez nieliczną, ale głośną publiczność, atakował i stwarzał sobie coraz dogodniejsze pozycje strzeleckie. Około 30-tej minuty powinien objąć prowadzenie, ale sędzia nie zauważył, że po uderzeniu P. Suchojada bramkarz wygarnął piłkę już zza linii bramkowej i nie uznał bramki. Taka decyzja arbitra wzbudziła liczne niecenzuralne okrzyki i złośliwe komentarze wśród rozwścieczonych kibiców. Ale co ma być, to będzie. Kilka minut przed przerwą P. Suchojad ponownie stanął oko w oko z bramkarzem gości po podaniu M. Watracza. Tym razem nie dał mu żadnych szans i Mirstal zszedł na przerwę prowadząc 2-1.
W drugiej połowie gra się wyrównała. Goście atakowali dążąc do remisu, a Mirstal kontratakował. Po kwadransie Błękitni dopięli swego i zdobyli wyrównującą bramkę chytrym strzałem po ziemi z około 18 metrów. Na szczęście na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Po kilku minutach znów do bramki trafił W. Chromiński, wykorzystując dokładne podanie M. Watracza. Zmuszeni do odrabiania strat goście znów zaczęli szturmować na bramkę M. Żygowskiego. Błękitni grali jednak bardzo nerwowo. Irytowała ich własna nieskuteczność i decyzje sędziego. Jednak kilka razy bliscy byli wyrównania, gdy piłka po ich uderzeniach o centymetry mijała słupki lub przelatywała nad poprzeczką. Mirstal ograniczył się do obrony i tylko czekał na okazję do kontrataku. Na około 10 minut przed końcem W. Lewandowski dograł z prawego skrzydła na środek, przed pole karne, do nieobstawionego P. Suchojada. Ten, będąc sam na sam z golkiperem, z olimpijskim spokojem przerzucił nad nim piłkę trafiając do siatki drugi raz w meczu. Po tym golu goście zwątpili, że uda im się wywieźć z Mirosławca choćby jeden punkt i ich animusz wyraźnie opadł. Atakowali wprawdzie, ale raczej bez przekonania. Równo w 90-tej minucie sędzia odgwizdał koniec spotkania. Mirstal zdobył pierwsze trzy punkty w tym sezonie.
Skład: Żygowski, Woźniak, Wesołowski, Stańczyk, Głuczkowski, Gławdel, Koźbiał, Cyc, Suchojad, Watracz, Chromiński, Lewandowski W., Madaj, Lewandowski J., Gorajewski.
Bramki: W. Chromiński -2 ( asysty Cyc, Watracz ), Suchojad - 2 ( asysty Watracz, Lewandowski W. )